O mnie

Nazywam się Beata Kulak, urodziłam się w maju 1975 roku w Krakowie. Mając 30 lat przeżyłam podróże astralne, które zmieniły radykalnie mój styl życia i światopogląd. To one wpłynęły na rozpoczęcie mojego rozwoju osobistego i duchowego.

O mnie

W pierwszym wyjściu mojej duszy z ciała zobaczyłam mężczyznę w średnim wieku. W tym stanie bezcielesnym – nie bałam się go, ale jak się przebudziłam, gdy dusza wróciła do ciała to poczułam strach i przerażenie z owego doświadczenia. W tym czasie ćwiczyłam już parę lat Hatha Yogę i opowiedziałam o tym mojej jogince, ponieważ czułam, że mogę jej zaufać. Przeżycie to obudziło we mnie także wiele pytań i szukałam też pomocy, aby móc wszystko zrozumieć. Ona przeprowadziła na mnie seans regresyjny, w którym mogłam porozmawiać z owym panem. Dowiedziałam się, że jest on moim dziadkiem, którego nie mogłam poznać, gdyż zmarł 5 lat przed moimi narodzinami. Przekazał mi, że mam dar leczenia i moim przeznaczeniem w tym wcieleniu jest pomaganie ludziom. W pierwszym momencie poczułam się lekko zmieszana, ale jednocześnie poczułam prawdziwość tego przesłania. W tym seansie dostałam także odpowiedzi na moje ówczesne pytania. I po krótkim czasie niepewności, rozpoczęłam realizować moje przesłanie, mając pomoc od mojego dziadka. Wówczas mocno czułam jego prezencję i w tym połączeniu mogłam mu ufać. Joginka poleciła mi swoją znajomą, która nauczyła mnie wykonywanie Reiki. Klienci przychodzili na 10 spotkań zazwyczaj raz w tygodniu, a następnie była przerwa, według polecenia tej metody. Po intensywnym czasie pracy z Reiki zauważyłam jednak, że polepszenie zdrowia u klientów odchodziło w szybkim tempie w trakcie trwania przerwy.

Beata Kulak

A ja byłam przekonana, że moim darem leczenia mogę całkowicie wyleczyć klientów z cielesnych dolegliwości i dlatego poczułam, że muszę wgłębiać moją wiedzę w energetyczną przestrzeń duchową poprzez naukę dodatkowej metody. Reiki jest energetycznym masażem aury człowieka i pracując moimi rękami z energią zaczęłam odbierać obrazy mając zamknięte oczy. Okazało się, że widzę klientów przeszłość, ale nie tylko tą z obecnego wcielenia. Na ścieżce poznawania mocy mojego daru znalazłam odpowiednią nauczycielkę, która nauczyła mnie wykonywać seanse regresyjne i jednocześnie rozpoczęłam naukę leczenia szamanizmem, z jej polecenia. Dlatego oferuję seanse regresyjno-szamańskie. Ten okres nauki był bardzo ważnym etapem w moim życiu do poszerzenia mojej świadomości i wewnętrznego zintegrowania mocnych sił płynących od mojego Ducha. Doświadczyłam to poprzez własne seanse regresyjno-szamańskie, które dała mi moja nauczycielka, a było to wymogiem przebiegu nauki u niej. Ona też uświadomiła mi, jak bardzo ważna jest profesjonalna kompentencja, którą terapeuta może dopiero uzyskać znając siebie „na wylot”! Te słowa powracają, za każdym razem jak jestem z klientem, bo on jest moim lustrem. Tak więc zrozumiałam ciężką historię mojego życia w tym wcieleniu, którą doświadczyłam i poznałam historię mojego Ducha inkarnującego na Ziemi i na innych planetach.Pracując w medycynie energetycznej, która jest nadal mistycyzmem dla wielu ludzi, choć mam nadzieję, że się to będzie zmieniać, bardzo ważna jest dla terapeuty świadomość możliwości leczniczych, aby się samemu nie zatracić w tym ogromnym obszarze działania. A dla klienta uświadomienie sobie, jakie cuda można przeżyć stosując leczenie tą medycyną. Mój dar leczenia wypełnia mnie siłą, która manifestuje się przyciąganiem działań w wypełnianiu intencji klienta dla swojego i ogólnego wyższego dobra człowieczeństwa i stosuję go z niesamowicie ogromną wdzięcznością. Tymi słowami chciałam Ci się przedstawić uwzględniając tylko najważniejsze informacje o mnie. Zapraszam do kontaktu ze mną bo nie bez przypadku „znalazłeś/aś” mnie.

Tak jak pszczoła podczas pobierania nektaru z kwiatka nie niszczy jego zapachu i koloru, to w taki sposób chodzi mędrzec po świecie.Gautama Buddha

Czerwcu 2005 roku doznałam pierwszą podróż astralną, w której spotkałam zmarłego dziadka. On przekazał mi, jakie jest moje przeznaczenie w tym wcieleniu. W następnych podróżach astralnych pobudzających pracę mojej szyszynki (punkt połączenia ze światem duchowym) i czakry korony widziałam szczególne obrazki, które odbierałam moim ciałem emotionalnym i mogłam je zapamiętać. W trakcie tej podróży moja dusza była poza ciałem i wówczas komunikacja przebiegała telepatycznie – obrazowo. Z upływem czasu mogłam zrozumieć przesłanie z tego szczególnego rodzaju komunikacji związane z moją przyszłością.

Przebieg drogi mojego rozwoju duchowego

W październiku 2005 roku ropoczęłam szkolenie wróżenia z kart Madam Lenormand. Już wtedy posiadałam dziewięcioletnie doświadczenie pracy stylistki paznokci. Niektóre moje klientki były ciekawe i pragnęły dostać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, z życia wzięte. A ja chętnie im odpowiadałam poprzez rozkładaniem kart i to z wielkim powodzeniem. Wtedy rozpoznałam jak wielką mam intuicję, ponieważ przyglądając się obrazkom kart, ich wibracje przekazywały mi zazwyczaj odpowiednie słowa.

Następny etap to podjęcie szkolenia wykonywania Reiki w 2006 roku. Pamietam tą sytuację, jakby to było wczoraj, że nauczycielka Reiki była bardzo zaskoczona moim dobrym odczuciem przepływających fal energii w jej aurze, już na pierwszej mojej lekcji. Potwierdziło to tylko, że jestem na dobrej drodze do rozpoznawania moich mocy. Po zaliczeniu z brawurą rozpoczęłam wdrażanie zdobytej wiedzy w seansach Reiki na moich klientkach. Pracując w stylizacji paznokci ilość klientek się bardzo powiekszyła, już po krótkim czasie, bo miałam zdolności manualne, bardzo dokładne oko i dobre poczucie naturalnego piękna, a to odzwierdziedlało się na wymodelowanych paznokciach. Umiałam także słuchać moje klientki bo panie opowiadały o sobie i swoich kłopotach w czasie zabiegu. W tym zawodzie weszłam także w rolę biernego psychologa. Owe klientki, które mi ufały przychodziły do mnie także na Reiki. To doświadczenie potrzebowałam aby dalej rozpoznawać moje jeszcze nieświadome moce. I pewnego dnia uświadomiłam sobie, że widzę obrazki dając Reiki jednej klience. Badając dalej moje rozpoznanie intuicyjnie opowiadałam klientką, co widzę dotykając ich aurę. Okazało się, że widzę ich sytuacje z przeszłości. Reakcje były różne z ich strony na te przekazy. Pracując tą metodą w uzdrawianiu samopoczucia ludzi wymagane jest wprowadzenie przerwy w jej zastosowaniu, po 10 - ciu spotkaniach. W tym czasie poprawa ich zdrowia odchodziła, panie informowały mnie o tym przychodząc na paznokcie lub telefonicznie.

Czułam, że nadal muszę uczyć się, aby przypomnieć sobie siły, które są we mnie, ale wciąż ukryte w podświadomości poprzez poznanie i stosowanie odpowiedniej techniki w celu dojścia do efektywniejszego uzdrawiania. Pamiętam następną sytuację, która została mi mocno w pamięci, choć wydarzyło się to w 2007 roku. Jednej mojej klientce przekazałam jej obrazki, które widziałam w trakcie dawania jej Reiki. Na następnym spotkaniu powiedziała mi, że czuje potrzebę przeżycia seansu regresyjnego, choć nie wiedziałam z jakiej potrzeby. Rozmawiając o tym wyczułam, słuchając moją intuicję, że to mogłoby być następnym krokiem w nauce uzdrawiania. Poprosiłam ją, aby mi przekazała jej doświadczenia z seansu regresyjnego i wtedy dowiedziałam się, że te obrazki, które widziałam dając jej Reiki pochodziły z jej poprzedniego wcielenia, a które to właśnie zobaczyła w tym seansie. Tak więc, dostałam ponownie potwierdzenie o moich zdolnościach i poczułam motywację nauczenia się tej metody. Bardzo mocny lęk, który był w mojej klience, poprzez seans regresyjny uwolniła się z niego. W końcu dowiedziałam się o metodzie uzdrawiania, która faktycznie działa. Już na pierwszym spotkaniu z regreserką Barbarą Frey (owa klientka była u niej) dała mi seans regresyjny i dowiedziałam się, że mogę się u niej uczyć. W seansie przeszłam w poprzednie wcielenie, w którym leczyłam ludzi moimi rekoma aktywując samouzdrawiające moce w nich, a byłam wtedy mocno połączona ze Światłem.

Tak dostałam odpowiedzieć, czemu mój dziadek przekazał mi, że mam dar uzdrawiania. Początkiem 2008 roku rozpoczęłam naukę terapii regresyjnej u niej i od tego czasu rozpoznawałam krok po kroku moce będące we mnie poprzez zbieranie doświadczeń uczestnicząc w szkoleniach. Barbara była także przez parę lat moją mentorką we wdrażaniu wyniesionej nauki w moje życie zawodowe.

Poznałam wiedzę terapeuty terapii inkarnacyjnej Jana Erika Sigdell, bo na jednej z jego książek bazowałam ucząc się części teoretycznej, z polecenia Barbary. W 2017 roku byłam u niego na szkoleniu poszerzającym moją wiedzę w obszarze struktury i wpływu Świata Duchowego na ludzi jak i wychodzącej z tego inkarnacji. W tym czasie Jan Erik posiadał już 30 – sto letnie doświadczenie zawodowe.

Poprzez doświadczanie seansów regresyjnych poszerzających moją świadomość, uświadomiłam sobie w jakim związku jest mój Duch wobec Ziemi. Także dostałam odpowiedzi czemu czułam wcześniejsze lęki, a było ich wiele, które powodowały moje cierpienie. Jednak, najważniejsze, że uwolniłam się z nich, dlatego świadomie, z otwartym sercem mogę teraz doświadczać pięknych stron życia.

Barbara poleciła mi naukę szamanizmu uzupełniając technikę terapii regresyjnej. Tak więc najpierw uczestniczyłam na trzech trzydniowych szkoleniach szamanizmu u dr. Carlo Zumstein, podczas okresu 3 lat. W nich rozpoznałam wzajemne działanie energii Duszy na ciało i nauczyłam się przeprowadzania zdrowotnych rytuałów. One wpłyneły na uzdrowienie mojej duszy i dlatego mogłam z dobrym uczuciem, bo poznałam ich cudowny wpływ, stosować je na moich klientkach jak i na klientach, bo z biegiem czasu zaczeli również przychodzić do mnie panowie. Ostatnie szamańskie szkolenie w Szwajcarii miałam od 2019 do 2021 roku. Były to cztery intensywne pięciodniowe warsztaty, na których mogłam poszerzyć mój potencjał, jednocześnie ponownie widząc piękno Świata Duchowego i jego mistycyzm, który ciężko opisać słowami. Jestem bardzo wdzięczna, że mogłam doświadczyć ciałem emocjonalnym i fizycznym wszystkie przeżycia z całego tego okresu nauki i pracy na sobie. Bo tak poznałam moją prawdę, która znajduje się we mnie, a nie na zewnątrz, oczywiście przy pomocy moich nauczycieli i Świata Duchowego.

Oczyszczając się z karmicznego balastu, którego nagromadziłam przez ponad trzysta inkarnacji krok po kroku zbliżałam się do ziarna Światła, który jest mój Duch o imieniu Arnia jednocześnie wgłębiając się w połączenie ze Światem Duchowym. Obecnie rozpoznałam większą połowę z moich inkarnacji, które także występowały na innych Planetach. Uświadamiając sobie moje ciemne strony (emocje) i zamieniając je na pozytywne emocje poprzez seans regresyjny i podróże szamańskie wypełniałam się wewnętrzną ufnością, miłością i szczęściem, które tylko wypływają właśnie z Ducha. I Ciebie zachęcam do odkrywania swoich nieświadomych sił, a otaczający Cię świat Duchowy stale opiekuje się Tobą.

Seanse regresyjne i rytuały szamańskie są instrumentami medycyny energetycznej. Pracując z nimi stawałam się coraz bardziej wrażliwa, empatyczna i widząca moją przyszłość. Także powrót do ojczyzny przewidziałam, a sen proroczy dał mi siłę działania w tym kierunku.